
Im szybciej rozpoznamy, na jakim etapie w procesie zmiany jest nasz pacjent, tym łatwiej będziemy mogli dopasować swoje interwencje i nastawienie do problemu, co będzie korzystne dla obu stron.
Pacjenci pojawiają się w naszych gabinetach z różnym podejściem do swojego problemu oraz poziomem motywacji. Prawdopodobnie każdy z nas miewa w gabinecie pacjentów, którzy przychodząc na konsultację, kompletnie nie widzą powagi swojego stanu zdrowia lub pomimo zadeklarowania gotowości do pracy, nie przychodzą na spotkanie z własnej woli, a bardziej po namowach członków rodziny lub innego specjalisty. Przyczyn takich sytuacji możemy dopatrywać się w czynnikach osobowościowych klienta, jego historii wprowadzania zmiany, poziomie wiedzy etc. Nie mamy jednak wpływu na niektóre z tych z czynników. W gabinecie dietetycznym (i w każdym innym) nie możemy zmienić osobowości pacjenta czy wymazać jego historii. Mamy za to wpływ na budowanie odpowiednio poziomu wiedzy, wspieraniu motywacji i wyznaczanie celów. Może zdarzyć się jednak tak, że pomimo dużej chęci ze strony specjalisty, przekazywaniu przez niego wiedzy, okazywaniu wsparcia i zrozumienia, z drugiej strony natrafiamy na opór, rezygnację lub zupełnie przeciwną reakcję do tej zakładanej. Z czego może to wynikać? Bardzo dopodobne jest, że nasza reakcja i plan na pracę z klientem są słuszne i przemyślane, natomiast nietrafione z powodu etapu w procesie dochodzenia do zmiany, w którym on się obecnie znajduje.
Im szybciej rozpoznamy, na jakim etapie w procesie zmiany jest nasz pacjent, tym łatwiej będziemy mogli dopasować swoje interwencje i nastawienie do problemu, co będzie korzystne dla obu stron.
Pełna treść artykułu, wraz z załącznikami do pobrania, dostępna jest dla prenumeratorów czasopisma, po zalogowaniu się.