Wśród badań wokół COVID-19, pojawiają się pytania – czy mikrobiom jelitowy ma jakikolwiek związek z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, przebiegiem COVID-19 i występowaniem długoterminowych konsekwencji zdrowotnych u ozdrowieńców. Pytania te są zrozumiałe, mając na uwadze fakt, iż układ pokarmowy wraz z mikroorganizmami tam bytującymi stanowi największy narząd immunologiczny w organizmie człowieka. Można więc przypuszczać, że odpowiedź immunologiczna na zakażenie koronawirusem jest w dużym stopniu uzależniona od mikrobioty jelitowej i może wpływać na przebieg COVID-19 oraz proces zdrowienia. Wiedza na ten temat może przynieść nowe perspektywy strategii terapeutycznych i profilaktycznych w pandemii.
W ostatnim czasie panuje przekonanie, że niektóre rodzaje żywności mają zdolność do kontrolowania naszego nastroju. Jak się okazuje, żywność jest naturalnym źródłem biologicznie aktywnych związków, które pełnią ważną rolę sygnalizacyjną w obrębie układu nerwowego człowieka.
Mowa tutaj o neuroprzekaźnikach i ich prekursorach, jak acetylocholina (ACh), pochodnych aminokwasów (glutaminian i kwas γ-aminomasłowy (GABA), a także aminach katecholowych (dopamina, serotonina i histamina)1.
Spożywanie pokarmu nie tylko pozwala nam uporać się z fizjologiczną potrzebą głodu, ale także jest głównym źródłem energii dla naszego organizmu. Coraz częściej podkreśla się jednak emocjonalną rolę jedzenia związaną z przyjemnymi doznaniami, uczuciem szczęścia czy zaspokajaniem innych niż głód potrzeb. Sugeruje to, że w odpowiedni sposób manipulując naszymi codziennymi nawykami żywieniowymi, możemy znacząco poprawić naszą jakość życia oraz związane z tym samopoczucie.