W jaki sposób poprawić jakość kontaktu z rodziną dziecka, aby zwiększyć szansę powodzenia dietoterapii?
Nic więcej − tylko tyle i aż tyle, aby pozbyć się lęku, który skutecznie zatrzymywał ją w domu.
Technika, którą opisałam powyżej, nosi nazwę “następnego kroku” i polega na stawianiu kolejnych kroków w wyobraźni pacjenta, aby dojść do miejsca, w którym poczuje on dyskomfort mogący być przyczyną jego nieuświadomionych (nawykowych) lęków, obaw, niemocy itd.
Praca z wyobraźnią jest bardzo efektywnym narzędziem, które może wykorzystać każdy specjalista pragnący podnieść skuteczność działań osoby, której pomaga.
Aby jednak móc wykorzystać siłę wyobraźni w gabinecie, dietetyk musi pamiętać o stworzeniu bezpiecznej relacji (szerzej o tym, jak nawiązać relację, piszę w jednym z wcześniejszych wydań „Współczesnej dietetyki” w tekście Jak budować relację dietetyk − pacjent nastawione na osiągnięcie celu terapeutycznego), a to umożliwi pacjentowi zaufanie i podążanie za sugestiami dietetyka.
Siłą wykorzystania wyobraźni w terapii jest to, że pacjent ma pełną kontrolę nad procesem, może pracować razem ze specjalistą podczas sesji lub sam w dogodnym dla siebie czasie, wg przedstawionych wcześniej wskazówek.
Do pracy z wyobraźnią w żaden sposób nie trzeba się przygotowywać i nie wymaga ona od pacjenta żadnych umiejętności oprócz rozluźnienia się i zdystansowania od bieżących problemów.
Wyobraźnię można wykorzystać do szukania przyczyn problemów z realizacją postanowień o zmianie nawyków, jak i do projektowania przyszłych sukcesów (osiągniecia celów).
Już w połowie ubiegłego wieku A. Bandura postawił tezę, iż wiara w sukces stanowi połowę sukcesu, a brak wiary skazuje człowieka na pewną porażkę. Wiedza o tym, iż tzw. poczucie skuteczności jest ważnym narzędziem w rękach pacjenta, powinna skłaniać do pracy nad tym obszarem. Świetnie można do tego wykorzystać wyobraźnię.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której pacjent − mimo różnych życiowych sukcesów na swoim koncie − zupełnie nie wierzy w to, że uda mu się powrócić do dawnej wagi. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest fakt, że od prawie 10 lat nieskutecznie próbuje zmniejszyć ilość kilogramów, które na sobie nosi. Jak mogłaby wyglądać taka rozmowa?
Dietetyk: Proszę przypomnieć sobie sytuację, w której realizacja postawionego przed sobą celu okazała się sukcesem.
Pacjent: Jest wiele takich sytuacji, głównie w życiu zawodowym.
Dietetyk: Proszę przywołać w pamięci jakąś konkretną i opowiedzieć o niej.
Pacjent: Jestem odpowiedzialny za zarządzanie siecią dilerów części do maszyn rolniczych, pracujemy na celach sprzedażowych. Właściwie co miesiąc udaje nam się taki cel uzyskać.
Dietetyk: Fantastycznie, gratuluję. W jaki sposób osiąga pan te wyniki?
Pacjent: Bardzo angażuję się w swoją pracę, dbam o dobrą komunikacją między mną a dilerami. Zawsze staram się, aby każdy z nich wiedział co trzeba i posiadał wszystko co niezbędne do tego, aby sprzedać produkty. Robię wszystko, co zależy ode mnie, aby oni mogli dobrze wykonać swoją robotę. Reszta pracy należy do nich.
Dietetyk: Wygląda na to, że korzystają z tego, co pan im daje.
Pacjent: Myślę, że jestem dobrym motywatorem. Kiedy pokazuję im swoje zaangażowanie względem nich, oni odwzajemniają mi się tym samym.
Dietetyk: Czy to przekonanie pomaga panu w osiąganiu swoich celów?
Pacjent: Jasne, kiedy myślę o sobie jako o dobrym szefie, chce mi się ponosić trud tej wyczerpującej pracy.
Dietetyk: Mówi pan, że myślenie o sobie jako o skutecznym szefie prowadzi pana do sukcesu. W jaki sposób może pan wykorzystać tę myśl, aby osiągnąć cel, z którym przyszedł pan do mnie?
Pacjent: Muszę uwierzyć w to, że mam umiejętności, które mi w tym pomogą…
Dietetyk: To dobry pomysł. Jakie umiejętności przychodzą panu do głowy?
Pacjent: Że jeśli tylko będę koncentrował się na tym, co zależy ode mnie, nie ma szans, aby nie osiągać rezultatów. Potrafię wyznaczać cele i motywować do ich osiągania innych. A więc mogę to zrobić także w stosunku do siebie.
Pacjent, który początkowo był przekonany o tym, że sam nie da rady dokonać zmiany swoich nawyków żywieniowych, wyszedł z silnym przeświadczeniem, że ma kompetencje, które mu w tym pomogą, a dzięki temu zaczął wierzyć, że zmiana zależy od niego.
Budowanie wiary we własne siły polega na przypominaniu sobie czegoś, co się rzeczywiście dobrze zrobiło. Należy uwydatnić i ożywić emocje związane z osiągnięciami i sukcesami. Warto przenieść te pozytywne emocje na bieżące działania i zastosować w realizacji bieżących celów. Jak wskazują badacze problemu, kiedy skupiamy się na błędach, zwracamy szczególną uwagę na własne słabości, wtedy zwykle oczekujemy porażki i ten negatywny obraz staje się samospełniającą się przepowiednią.
Budowanie obrazów w wyobraźni jest szczególnie przydatne wówczas, gdy chcemy pomóc klientowi zmienić jego nawykową reakcję na jakiś bodziec. Naukowcy uważają, że można rozumieć, przewidywać i kontrolować reakcje, jeśli zna się bodźce, ponieważ obrazy pojawiające się w głowie człowieka (będące swoistą mową wewnętrzną) pełnią rolę łącznika między bodźcem a reakcją.
Aron T. Beck uważa, że między danym wydarzeniem a reakcją emocjonalną rozbłyskują natychmiast myśli i obrazy. Wystarczy znaleźć obraz, aby zrozumieć zachowanie.
Jedna z pacjentek borykała się z problemem emocjonalnego jedzenia, szczególnie po kłótniach z mężem. Emocje wywoływane przez kłótnie były bezpośrednim bodźcem do spożywania dużych ilości ciasteczek. Te emocje to przede wszystkim lęk, ich skutkiem było odczuwanie drętwienia i zimna, aż do szczękania zębami. A zatem kłótnia − to bodziec, a reakcja – to lęk. Co znajduje się pomiędzy nimi?
Tearpeuta: Co widzisz, jaki obraz, kiedy zaczynasz kłócić się z mężem?
Pacjentka: Widzę salę sądową i rozwód.
Terapeuta: Swój?
Pacjentka: Nie, rodziców.
Terapeuta: Rodzice często się kłócili….
Pacjentka: Tak, cały czas.
Terapeuta: Boisz się, że w twoim przypadku będzie tak samo?
Pacjentka: Tak, bardzo się tego boję, bo nie chciałabym zrobić tego moim dzieciom.
Kiedy pacjentka odkryła to, co działo się w jej głowie między bodźcem (kłótnią) a reakcją (lęk i spożycie słodyczy), mogła zacząć pracować nad zmianą swojego myślenia na takie, aby sprzeczki z mężem nie wprowadzały jej w destruktywny stan. Dzięki temu mogła zacząć panować nad negatywnymi emocjami a tym samym nad pojadaniem.
Każde zdarzenie jest przekształcone w obrazy i myśli. Wszystko, czego doświadcza pacjent, zostało zarejestrowane w umyśle i wpływa na jego działania.
Na koniec jeszcze jeden cytat z Epikleta, który może stać się bodźcem do myślenia innego niż do tej pory: Jeśli więc coś nam przeszkadza, wstrzymuje nas albo rozprasza, nigdy nie wińmy innych, lecz siebie samych, to znaczy nasze myśli. Oskarżanie innych o własne niepowodzenie oznacza potrzebę edukacji: oskarżanie siebie znaczy, że edukacja się zaczęła, nieoskarżanie ani siebie, ani innych pokazuje, że edukacja jest zakończona.