Emocje wpływają na wiele aspektów zachowań żywieniowych u ludzi. Ilość i częstość przyjmowania pożywienia oraz rodzaj wybieranego pokarmu niekoniecznie zależą od czynników związanych z potrzebami fizjologicznymi organizmu.
Na postawę asertywną składają się także inne czynniki. Tym, który szczególnie przyczynia się do powstawania problemów z masą ciała, jest nieumiejętność wyrażania negatywnych emocji, przede wszystkim gniewu. Gniew pełni dwie ważne funkcje – informacyjną i energetyczną. Sygnalizuje człowiekowi, że na zewnątrz niego dzieje się coś niepożądanego i dostarcza energii do zmiany tego stanu. Badania3 pokazują, że wśród osób otyłych znajduje się statystycznie więcej osób mających problem z wyrażaniem negatywnych emocji niż wśród osób o prawidłowym BMI.
Jeśli dana osoba przeżywa gniew, ale nie podejmuje otwartych działań na rzecz zmiany niepożądanego, wywołującego jej gniew stanu, działa wbrew swoim potrzebom. Pozostając w stanie, który powoduje silną reakcję emocjonalną, obciąża swój organizm niewyrażonym napięciem. To napięcie samo nie zniknie, a więc albo będzie się kumulować, albo szukać ujścia w innej zamaskowanej postaci.
Z czego może wynikać niechęć do okazywania tej emocji lub przeciwdziałania jej przyczynom? Często z przekonania, że nie ma się prawa do jej manifestowania, że okazywanie negatywnych emocji nie jest w porządku, czyli − że człowiek nie ma prawa do zadbania o swój psychologiczny komfort, bo jak inaczej nazwać sytuację, kiedy ktoś godzi się na przebywanie w warunkach wywołujących jego gniew. A więc znów dotykamy zagadnienia poczucia własnej wartości.
Niech przykładem będzie problem Katarzyny, która nie potrafiła poradzić sobie z gniewem w relacji z przełożonym, który delegował na nią większość zadań przypadających zespołowi. W rezultacie potulnie godziła się na obciążającą pracę, pozostając w permanentnym poczuciu niesprawiedliwości i strachu, że nie wywiąże się ze wszystkich zobowiązań na czas.
Nierozwiązana sytuacja powodowała stałe napięcie, które Katarzyna nieudolnie rozładowywała czekoladowymi batonikami. Ciągłe myślenie o tym, aby zdążyć na czas, nie dawało również przestrzeni na zadbanie o swoje potrzeby żywieniowe (o wyjściu na przerwę obiadową nie było mowy).
Jeśli potrzeba wyrażenia swojej złości w związku z zaistniałą sytuacją budzi lęk pacjenta, warto porozmawiać z nim o konstruktywnych (asertywnych) sposobach jego wyrażania. Każdy ma prawo do wyrażania swoich emocji, o ile nie narusza przy tym granic innej osoby. Warto podkreślić, że mówienie o emocjach i rozwiązywanie problemów leżących u ich podstaw jest czymś normalnym i że jest to naturalne prawo każdej osoby.
Innym aspektem postawy asertywnej jest umiejętność niepoddawania się przymusowi zewnętrznemu. Innymi słowy, chodzi o niegodzenie się na coś, na co nie ma się ochoty. Przykładem może być znana ogólnie sytuacja zdarzająca się u „cioci na imieninach”, kiedy ktoś zjada przysłowiowe ciastko wbrew sobie, bo ciocia częstuje.
Najczęstszym powodem, dla którego ludzie robią coś, na co nie mają ochoty, są kłopoty z odmawianiem. Człowiek woli nie odmówić, niż narazić się na gniew lub utratę sympatii. Jak w większości przypadków problemów z asertywnością tak i ten wiązać się może z zaniżonym poczuciem własnej wartości.
Kiedy odmówię, nie będę OK. Powinienem się zgodzić, mimo że narusza to psychologiczne granice i powoduje dyskomfort. Moje samopoczucie jest mniej ważne od samopoczucia osoby, której namowom ulegam. Dbanie o własne samopoczucie kosztem innych jest egoizmem… To zdania, które często słyszę w moim gabinecie.
W takiej sytuacji warto przeanalizować z klientem sytuację, w której zachowa się w sposób asertywny, czyli odmówi zgodnie ze swoją potrzebą:
Jak się będę czuł w tej sytuacji. Co będę myślał (myśli mają zasadnicze znaczenie)? Co zyskam? Co stracę?
Trzeba zwrócić uwagę na to, aby klient w takiej sytuacji koncentrował się na własnych myślach i emocjach, a nie na tym, co pomyśli lub zrobi inna osoba. Problemem nie są przecież inni, tylko imaginacje na ich temat nieasertywnej osoby.
To, że ktoś nie odmawia, nie broni swoich racji, nie wyraża swojego gniewu, nie broni swojej przestrzeni psychologicznej, nie znaczy, że jest mu z tym dobrze. Konsekwencją przyjmowania takiej postawy jest rosnące napięcie, poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienia, wykorzystywania. Nieumiejętność skanalizowania negatywnych emocji prowadzi do przeciążenia psychologicznego, do zużycia zasobów psychoenergetycznych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania sytemu samoregulacji, którego elementem jest tzw. silna wola. Często pojawiające się takie sytuacje są więc pretekstem do podjadania i poddawania się.
Z moich zawodowych obserwacji wynika, że brak asertywności utrudnia osiąganie celów przez klientów pragnących zmienić swoje żywieniowe nawyki. Dlatego warto sprawdzić, czy nieumiejętność wdrożenia w życie planu zmiany nie wynika właśnie z tego problemu. Pierwszą rozmowę o asertywności można przeprowadzić już na spotkaniu diagnostycznym, zadając dwa krótkie pytania:
- Jak często w relacjach z innymi osobami postępujesz wbrew sobie, godzisz się na coś, z czym się nie zgadzasz, co jest wbrew tobie?
- Jak często czujesz, że inni ludzie narzucają ci swoją wolę?
Jeśli choć na jedno z tych pytań pacjent odpowie: często lub czasami, warto temat poszerzyć, by następnie znaleźć konkretne obszary, w których brak asertywności sprawia najwięcej kłopotów. Trzeba też odpowiedzieć na pytanie: jak wpłynie to na podjęcie działań w kierunku zmiany nawyków żywieniowych.
Niezbędnym elementem pracy z pacjentem jest także edukacja mająca na celu wyjaśnienie pacjentowi związku braku asertywności z problemem z nadmierną masą ciała.
Osoby borykające się z problemem braku asertywności są częstymi gośćmi w gabinecie dietetyka. Warto mieć to na względzie i bacznie obserwować i słuchać klienta, by nie pominąć tej istotnej kwestii, która może rzutować na wdrażanie zmiany nawyków w jego życiu. W trudnych przypadkach należy pomyśleć o włączeniu psychologa w proces zmian.