menu close arrow_back_ios person_add home

Uzależnienie od odchudzania się

Od wielu lat dużo mówi się o uzależnieniu od jedzenia i jego konsekwencjach w postaci otyłości. Ale na drugim biegunie znajduje się zjawisko, moim zdaniem, nie mniej poważne − uzależnienie od odchudzania. Jako specjalista pracujący z osobami pragnącymi zmienić swoje nawyki żywieniowe obserwuję na co dzień destrukcyjne skutki tego fatalnego nawyku, który występuje dość powszechnie, a jego konsekwencje dla jednostki i jej otoczenia są poważne.

Jako specjaliści skupieni jesteśmy na celu, jakim jest utrzymanie prawidłowej masy ciała − edukujemy, motywujemy, pomagamy naszym klientom w realizacji ich planów. Rzadko jednak skupiamy się na konsekwencjach, do jakich może prowadzić zbytnie koncentrowanie się na liczeniu kalorii i kontroli jedzenia. A z moich doświadczeń wynika, że coraz więcej osób spośród moich klientów od lat tkwi w pułapce wiecznego odchudzania się. Ich życie to prawdziwa huśtawka − raz na górze (kiedy są na diecie), raz na dole (kiedy odreagowują, takie lub inne restrykcje). Funkcjonują od diety do diety, a w międzyczasie jest nicość (to słowa jednej z osób, która utknęła na dobre w tym schemacie).

 

Sonia: Odchudzam się od 20 lat. Schemat za każdym razem wygląda podobnie. Najpierw dojrzewam do tego, żeby wziąć się za siebie, w tym czasie przeglądam Internet w poszukiwaniu nowych, lepszych metod odchudzania. Gdy już namierzę obiecującą − moim zdaniem − kurację, wyznaczam sądny dzień przejścia na dietę. Szykując się do niego, zjadam więcej niż zwykle − na zapas, na otarcie łez. Potem przez następnych kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt dni staram się wypełniać wszystkie zalecenia. Na początku idzie mi łatwo, z upływem czasu mam coraz mniej siły i chęci. Po jakimś czasie poddaję się, stwierdzając, że tak pod dyktando nie da się długo żyć. Zazwyczaj rzucam się na jedzenie, chcąc odrobić straty, odpuszczam sobie wszystko. Balując, obiecuję sobie, że to był ostatni raz, że zacznę odżywiać się racjonalnie na co dzień, a nie zrywami. Za jakiś czas zaczynam znowu od początku. Czasami mam wrażenie, że nie umiem żyć bez odchudzania.

 

Życie od diety do diety wpływa destrukcyjnie na odchudzającą się osobę, ale także na całe jej środowisko. Taka osoba zmienia myślenie, zachowanie, relacje z innymi, obniża samoocenę, jest pozbawia życiowych sił. Nieuniknione wahania wagi ciała niekorzystnie wpływają na jej zdrowie. Z powodu stosowania jednostronnych diet osoba tkwiąca w pułapce odchudzania narażona jest na niedobory pokarmowe. Mimo wielu wysiłków, zazwyczaj w perspektywie czasu zamiast chudnąć − tyje.

Od wielu lat dużo mówi się o uzależnieniu od jedzenia i jego konsekwencjach w postaci otyłości. Ale na drugim biegunie znajduje się zjawisko, moim zdaniem, nie mniej poważne − uzależnienie od odchudzania. Jako specjalista pracujący z osobami pragnącymi zmienić swoje nawyki żywieniowe obserwuję na co dzień destrukcyjne skutki tego fatalnego nawyku, który występuje dość powszechnie, a jego konsekwencje dla jednostki i jej otoczenia są poważne.

Chcesz przeczytać więcej?

Pełna treść artykułu, wraz z załącznikami do pobrania, dostępna jest dla prenumeratorów czasopisma, po zalogowaniu się.


O autorze

Magdalena Jarzębowska

CZYTAM ARTYKUŁY

Psycholog, specjalistka psychodietetyki, licencjonowana trenerka warsztatów psychologicznych rekomendowana przez PTP. Od wielu lat pracuje z osobami borykającymi się z otyłością oraz popularyzuje wiedzę psychodietetyczną poprzez liczne publikacje i wystąpienia.